Dość zmęczony wróciłem z treningu do domu:
-Synku dobrze, że jesteś.- powiedziała cicho mama
-Coś się stało?- zapytałem rzucając bluzę na kanapę
-Tak muszę coś Ci powiedzieć- do salonu jednak wszedł a raczej wleciał mój syn
-Tatuś! Poznaj Wikunie- skoczył mi w ramiona a za nim nie pewnie weszła młoda dziewczyna.
-Tak właśnie synku to jest...- powiedziała moja mama
-Dzień dobry jestem Wiktoria Flores- podała mi dłoń i obdarzyła uśmiechem
-Cześć Cristiano Ronaldo. Tylko nie za bardzo wiem o co chodzi.
-Wiktoria będzie nianią Juniora- powiedziała moja mama
-Ale mamo przecież ja nie dawałem żadnego ogłoszenia!
-Wiesz o tym, że bardzo kocham mojego wnuka, ale synku ja go wychowuje już 4 lata...
-Przepraszam, ale może ja już pójdę- rzuciła Wiktoria
-Nie zostań proszę- mój syn uwiesił się jej na nodze
-Zostań. - powiedziała moja mama- Weź Crisa na górę. Dobrze?- dziewczyna wzięła go na ręce i udała się na wyznaczone miejsce
-Mamo co Ty w ogóle robisz? Znasz ją, że chcesz by zajmowała się moim synem?- zapytałem wściekły. Lubię ludzi i z reguły im wierze, ale to jest mój syn. Mały i bezbronny.
-Poznałam ją dziś.- rzekła
-Co!? I Ty mi mówisz, że to jest niania Crisa!
-Synku muszę Ci coś powiedzieć. Ja dziś...ja go dziś zgubiłam w sklepie- powiedziała cicho
-Jak to? Mamo!
-Zrozum on ma masę energii, a ja już nie mam siły za nim latać. Szliśmy razem nagle patrze i już go nie było. To Wiktoria go znalazła. On ją polubił i to bardzo. Ta dziewczyna jest bardzo miła i też potrzebuje pomocy. Szuka pracy, a Ty lubisz pomagać- powiedziała przytulając mnie
-Lubię, ale nie kosztem swojego dziecka.
-Cristiano proszę daj jej szanse. - z góry zeszła właśnie ona
-Ja na prawdę nie chcę już przeszkadzać. Było mi bardzo miło poznać panią i spędziłam miło dzień.- podała mojej mamię dłoń- Cris jesteś uroczy- pogłaskała go po głowie.- Do widzenia
-Poczekaj- wstałem i podszedłem do niej- Bardzo Ci dziękuje za to, że znalazłaś mojego syna. Na prawdę.
-Nie ma za co- powiedziała z uśmiechem- ale rozumiem, że pan nie chce bym zajmowała się pana synem. Nie mam nawet żadnego doświadczenia.
-Chcę Cię poprosić byś jutro przyszła na dzień próbny do Crisa. Jeżeli chcesz.
-Dziękuje. O której mam być?
-O 11. W takim razie do jutra.
-Do zobaczenia.- dziewczyna wyszła
-Wiedziałam, że jesteś mądrym mężczyzną- powiedziała moja mama całując mnie w czoło
-Robię to dla Ciebie.
-I dla swojego syna. Ja już idę. Dobranoc.
Wykąpałem mojego małego szkraba i położyłem go do łóżka.
-Synku lubisz tą dziewczynę?
-Wiki? Tak i to bardzo. Fajnie, że jutro do mnie przyjdzie.
-Cieszę się, ale gdybyś nie chciał by się Tobą zajmowała to powiedz.
-Dobrze tatusiu.
Ucałowałem go na dobranoc i sam poszedłem do łóżka. Wiktoria jest bardzo ładną i sympatyczną osobą, ale jednak jest to mój syn i nie chcę by coś mu się stało.
Nie znam jej jest dla mnie obcą osobą.
***
Cieszę się, że poznałam panią Marię i Cristiano Juniora są fantastyczni, ale rozumiem też,
że Ronaldo nie chciał mnie zatrudnić. Przecież nie mam żadnego doświadczenia.
Było mi też smutno z powodu jego zachowania, bo przecież nie zrobiła bym małemu absolutnie nic złego.
- Wiktoria gdzie byłaś tak długo?- zapytał tata
-Coś mi wypadło-rzuciłam by już mnie nie męczył
-Szkoda była dziś na obiedzie Melania chciała Cię poznać- powiedziała Camila
-Przepraszam. Innym razem na pewno się uda. Tylko dajcie mi znać wcześniej. Teraz pójdę do siebie.
Wykąpałam się i usiadłam na łóżku włączyłam laptopa i zadzwoniłam do mamy:
-Cześć skarbie. Jak Ci jest u taty?
-Cześć mamuś. Dobrze jak na razie.
-A co dziś robiłaś?
-jutro mam dzień próbny w pracy- powiedziałam radośnie
-O proszę! A mówią, że w Hiszpanii kryzys- krzyknął Mariusz
-A co to za praca?
-Mamo jeszcze nie chcę mówić. Po prostu nie chcę zapeszać.
-Rozumiem. A jak tata?
-Ma nową dziewczynę.
-Ooo no znowu- znów krzyknął Mariusz
-Camila powiem Ci, że nawet miła. Mamo będę już szła spać.
-Dobrze kochana. Uważaj na siebie.
-Dobrze wy też.
***
-Tato wstawaj!- rzucił się na moje łóżko łobuz -Nie długo będzie Wiki.
-Już wstaje.- pocałowałem moją pociechę i poszliśmy do łazienki. Umyliśmy buzie i zęby.- Idę się ubrać. Tobie radzę to samo.- gdy schodziłem na dół zadzwonił dzwonek do drzwi.- Już jesteś?
-Tak- uśmiechnęła się- chciałam pana wypytać o Cristiano- wpuściłem ją do środka- Czy jest na coś uczulony, chory i tak dalej- nie powiem bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło
-Po pierwsze to nie pan tylko Cristiano- uśmiechnąłem się do niej- a po drugie Ronaldo nie jest na nic uczulony. Tylko prosił bym, żebyś dziś z nim nie wychodziła na dwór. Pojutrze gram ważny mecz i paparazzi szaleją.
-Oczywiście rozumiem.
-A jeszcze jak zobaczą, że Iriny nie ma a mój syn wychodzi z tak młodą i piękną kobietą to na pewno zaczną się podejrzenia- powiedziałem jakbym kompletnie nie wiedział co gadam, a dziewczyna się speszyła-To znaczy chciałem powiedzieć z nową osobą
-Nie musi pan się tłumaczyć.
-No tak- odpowiedziałem nie mniej zmieszany niż Wiktoria- ale miałaś mówić Cristiano
-A tak ! Oczywiście, Cristiano.
-Wiktoria już jesteś?
-A widzisz już nie mogłam się doczekać.- wzięła go na ręce i pocałowała- jadłeś coś?
-Jeszcze nie zdążył- wtrąciłem- O boże w ogóle to nic nie zrobiłem na obiad.
-Ja coś zrobię. Nie przejmuj się.
-Dobrze ja już idę. Pa ty mój przystojniaku- pocałowałem go w czoło, a Wiktoria zaczęła się śmiać
-Nie mówiłem, że tak do mnie mówi?
-Mówiłeś skarbie.
-O co chodzi?- zapytałem zaciekawiony
-A to takie nasze sprawy.- powiedziała
-Dobra to ja już idę.
Trochę głupio wyszło gdy gadałem tak o tych paparazzi. Pomyśli, że jestem jakiś nienormalny.
Gdy jechałem zadzwoniłem do Iriny:
-Kochanie stęskniłam się- powiedziała jak tylko odebrała telefon
-Ja też i to bardzo. Jak pokaz?
-Dopiero dziś. Teraz mam cały czas próby. Nie mogę za bardzo gadać.
-Rozumiem, ale będziesz na meczu?
-Oczywiście. Obiecałam. Muszę kończyć. Pa
-Pa- odpowiedziałem sam do siebie i wjechałem do garażu.- Cześć chłopaki. Mam nianię.
-Czekaj Ty masz?- zapytał bramkarz
-To aż tak słabo zajmuje się Tobą Irinka- wtrącił Pepe
-Nie! Mój syn ma. Mama ją zatrudniła
-Uuu to już ją sobie wyobrażam. Ma pewnie 50 lat.- powiedział Bale
-Właśnie nie!
-To co 60?-rzucił James
-Nie! Jest bardzo ładna ma na imię Wiktoria i ma gdzieś 23 lata.
-No co ty! To może mi Twoja mama też znajdzie nianię. To znaczy mojej córce- powiedział James
-A dlaczego się zgodziłeś na nianię? Wcześniej nie chciałeś.- powiedział Bale
-Bo wczoraj mama w sklepie zgubiła Crisa, a Wiktoria go znalazła.
-Czekaj jak to zgubiła? Przecież Irina miała być z Juniorem!- wtrącił się bramkarz
-Irina musiała pojechać na pokaz, ale będzie na meczu. Moja mam już nie ma siły za nim latać. Nie okłamujmy się on ma dużo energii.
-Po tatusiu- powiedział Pepe
***
Jak tylko zjedliśmy śniadanie zaczęliśmy układać klocki, a następnie poszliśmy do jego pokoju by poczytać bajki:
-Może zrobimy coś na obiad? Dla taty.
-Tak! Tylko co?
-Może pierogi?
-Co to takiego?
-A zobaczysz. Tylko będziesz musiał mi pomóc. Jesteś gotowy?
-Tak!- krzyknął zadowolony i poszliśmy do wielkiej kuchni.
Najpierw zrobiłam farsze, a następnie zagniotłam ciasto. Odłożyłam małą część dla Cristiano by ten mógł się pobawić oraz dałam mu zlepić 8 pierogów by mógł pochwalić się tacie.
-Wolisz z serem na słodko czy z mięsem?
-Oczywiście, że z serem!- podałam mu talerz z pierożkami i śmietaną- O Wiki mam dwa swoje. Sam je lepiłem!
-No widzisz jak dużo rzeczy potrafisz- uśmiechnęłam się- smakują Ci?
-Są pyszne. Lepiej gotujesz niż babcia.
-Tylko nie mów jej tego. Dobrze?
-Jasne- do kuchni wszedł Cris
-Zjesz obiad?- zapytałam
-Jadłem w klubie
-Tato to są pyroszki. Są pyszne!
-Nie pyroszki tylko pierogi- zaśmiałam się
-A co to jest?- zapytał zaciekawiony.
-To potrawa z Polski. Może jednak spróbujesz?
-Dobrze poproszę- usiadł obok swojego synka, a ja mu podałam dwa rodzaje pierogów- Ymm cudowne.
-Cieszę się.
-A skąd wiesz jak to się robi?- zapytał mnie
-Przez 25 lat mieszkałam w Polsce.
-Na prawdę?
-Tak. Moja mama jest Polką, a tata Hiszpanem. Mieszka w Madrycie.
-A dlaczego tu przyjechałaś?
-Chciałam spróbować czegoś innego. Uznałam, że Madryt to idealne miejsce. Znam je bardzo dobrze co wakacje tu przyjeżdżam.
-A szkoda myślałem, że kiedyś Cię oprowadzę- powiedział z uroczym uśmiechem.
-Nic nie szkodzi na przeszkodzie- pomyślałam, a raczej powiedziałam to na głos-Yyy to znaczy...
-Masz rację, że nic nie szkodzi na przeszkodzie. Możemy kiedyś wybrać się na spacer, Ty, ja- o boże on mówi poważnie?- Cristiano i Irina- aha mam już odpowiedź
-Oczywiście nie ma problemu. Będę już szła dobrze?
-Jasne. Możesz być jutro o 9?
-Tak.
Mam nadzieję, że choć troszkę Ronaldo mi ufa. Choć wiem, że przede mną jeszcze długa droga. O ile w ogóle mnie zatrudni na stałe.
---------------------------------------------------
Zachęcam Was do obserwowania :D
Życzę Wam cudownego weekendu oraz zapraszam na mojego drugiego bloga
lilikuba.blogspot.com
STRÓJ WIKTORII:
-Tatuś! Poznaj Wikunie- skoczył mi w ramiona a za nim nie pewnie weszła młoda dziewczyna.
-Tak właśnie synku to jest...- powiedziała moja mama
-Dzień dobry jestem Wiktoria Flores- podała mi dłoń i obdarzyła uśmiechem
-Cześć Cristiano Ronaldo. Tylko nie za bardzo wiem o co chodzi.
-Wiktoria będzie nianią Juniora- powiedziała moja mama
-Ale mamo przecież ja nie dawałem żadnego ogłoszenia!
-Wiesz o tym, że bardzo kocham mojego wnuka, ale synku ja go wychowuje już 4 lata...
-Przepraszam, ale może ja już pójdę- rzuciła Wiktoria
-Nie zostań proszę- mój syn uwiesił się jej na nodze
-Zostań. - powiedziała moja mama- Weź Crisa na górę. Dobrze?- dziewczyna wzięła go na ręce i udała się na wyznaczone miejsce
-Mamo co Ty w ogóle robisz? Znasz ją, że chcesz by zajmowała się moim synem?- zapytałem wściekły. Lubię ludzi i z reguły im wierze, ale to jest mój syn. Mały i bezbronny.
-Poznałam ją dziś.- rzekła
-Co!? I Ty mi mówisz, że to jest niania Crisa!
-Synku muszę Ci coś powiedzieć. Ja dziś...ja go dziś zgubiłam w sklepie- powiedziała cicho
-Jak to? Mamo!
-Zrozum on ma masę energii, a ja już nie mam siły za nim latać. Szliśmy razem nagle patrze i już go nie było. To Wiktoria go znalazła. On ją polubił i to bardzo. Ta dziewczyna jest bardzo miła i też potrzebuje pomocy. Szuka pracy, a Ty lubisz pomagać- powiedziała przytulając mnie
-Lubię, ale nie kosztem swojego dziecka.
-Cristiano proszę daj jej szanse. - z góry zeszła właśnie ona
-Ja na prawdę nie chcę już przeszkadzać. Było mi bardzo miło poznać panią i spędziłam miło dzień.- podała mojej mamię dłoń- Cris jesteś uroczy- pogłaskała go po głowie.- Do widzenia
-Poczekaj- wstałem i podszedłem do niej- Bardzo Ci dziękuje za to, że znalazłaś mojego syna. Na prawdę.
-Nie ma za co- powiedziała z uśmiechem- ale rozumiem, że pan nie chce bym zajmowała się pana synem. Nie mam nawet żadnego doświadczenia.
-Chcę Cię poprosić byś jutro przyszła na dzień próbny do Crisa. Jeżeli chcesz.
-Dziękuje. O której mam być?
-O 11. W takim razie do jutra.
-Do zobaczenia.- dziewczyna wyszła
-Wiedziałam, że jesteś mądrym mężczyzną- powiedziała moja mama całując mnie w czoło
-Robię to dla Ciebie.
-I dla swojego syna. Ja już idę. Dobranoc.
Wykąpałem mojego małego szkraba i położyłem go do łóżka.
-Synku lubisz tą dziewczynę?
-Wiki? Tak i to bardzo. Fajnie, że jutro do mnie przyjdzie.
-Cieszę się, ale gdybyś nie chciał by się Tobą zajmowała to powiedz.
-Dobrze tatusiu.
Ucałowałem go na dobranoc i sam poszedłem do łóżka. Wiktoria jest bardzo ładną i sympatyczną osobą, ale jednak jest to mój syn i nie chcę by coś mu się stało.
Nie znam jej jest dla mnie obcą osobą.
***
Cieszę się, że poznałam panią Marię i Cristiano Juniora są fantastyczni, ale rozumiem też,
że Ronaldo nie chciał mnie zatrudnić. Przecież nie mam żadnego doświadczenia.
Było mi też smutno z powodu jego zachowania, bo przecież nie zrobiła bym małemu absolutnie nic złego.
- Wiktoria gdzie byłaś tak długo?- zapytał tata
-Coś mi wypadło-rzuciłam by już mnie nie męczył
-Szkoda była dziś na obiedzie Melania chciała Cię poznać- powiedziała Camila
-Przepraszam. Innym razem na pewno się uda. Tylko dajcie mi znać wcześniej. Teraz pójdę do siebie.
Wykąpałam się i usiadłam na łóżku włączyłam laptopa i zadzwoniłam do mamy:
-Cześć skarbie. Jak Ci jest u taty?
-Cześć mamuś. Dobrze jak na razie.
-A co dziś robiłaś?
-jutro mam dzień próbny w pracy- powiedziałam radośnie
-O proszę! A mówią, że w Hiszpanii kryzys- krzyknął Mariusz
-A co to za praca?
-Mamo jeszcze nie chcę mówić. Po prostu nie chcę zapeszać.
-Rozumiem. A jak tata?
-Ma nową dziewczynę.
-Ooo no znowu- znów krzyknął Mariusz
-Camila powiem Ci, że nawet miła. Mamo będę już szła spać.
-Dobrze kochana. Uważaj na siebie.
-Dobrze wy też.
***
-Tato wstawaj!- rzucił się na moje łóżko łobuz -Nie długo będzie Wiki.
-Już wstaje.- pocałowałem moją pociechę i poszliśmy do łazienki. Umyliśmy buzie i zęby.- Idę się ubrać. Tobie radzę to samo.- gdy schodziłem na dół zadzwonił dzwonek do drzwi.- Już jesteś?
-Tak- uśmiechnęła się- chciałam pana wypytać o Cristiano- wpuściłem ją do środka- Czy jest na coś uczulony, chory i tak dalej- nie powiem bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło
-Po pierwsze to nie pan tylko Cristiano- uśmiechnąłem się do niej- a po drugie Ronaldo nie jest na nic uczulony. Tylko prosił bym, żebyś dziś z nim nie wychodziła na dwór. Pojutrze gram ważny mecz i paparazzi szaleją.
-Oczywiście rozumiem.
-A jeszcze jak zobaczą, że Iriny nie ma a mój syn wychodzi z tak młodą i piękną kobietą to na pewno zaczną się podejrzenia- powiedziałem jakbym kompletnie nie wiedział co gadam, a dziewczyna się speszyła-To znaczy chciałem powiedzieć z nową osobą
-Nie musi pan się tłumaczyć.
-No tak- odpowiedziałem nie mniej zmieszany niż Wiktoria- ale miałaś mówić Cristiano
-A tak ! Oczywiście, Cristiano.
-Wiktoria już jesteś?
-A widzisz już nie mogłam się doczekać.- wzięła go na ręce i pocałowała- jadłeś coś?
-Jeszcze nie zdążył- wtrąciłem- O boże w ogóle to nic nie zrobiłem na obiad.
-Ja coś zrobię. Nie przejmuj się.
-Dobrze ja już idę. Pa ty mój przystojniaku- pocałowałem go w czoło, a Wiktoria zaczęła się śmiać
-Nie mówiłem, że tak do mnie mówi?
-Mówiłeś skarbie.
-O co chodzi?- zapytałem zaciekawiony
-A to takie nasze sprawy.- powiedziała
-Dobra to ja już idę.
Trochę głupio wyszło gdy gadałem tak o tych paparazzi. Pomyśli, że jestem jakiś nienormalny.
Gdy jechałem zadzwoniłem do Iriny:
-Kochanie stęskniłam się- powiedziała jak tylko odebrała telefon
-Ja też i to bardzo. Jak pokaz?
-Dopiero dziś. Teraz mam cały czas próby. Nie mogę za bardzo gadać.
-Rozumiem, ale będziesz na meczu?
-Oczywiście. Obiecałam. Muszę kończyć. Pa
-Pa- odpowiedziałem sam do siebie i wjechałem do garażu.- Cześć chłopaki. Mam nianię.
-Czekaj Ty masz?- zapytał bramkarz
-To aż tak słabo zajmuje się Tobą Irinka- wtrącił Pepe
-Nie! Mój syn ma. Mama ją zatrudniła
-Uuu to już ją sobie wyobrażam. Ma pewnie 50 lat.- powiedział Bale
-Właśnie nie!
-To co 60?-rzucił James
-Nie! Jest bardzo ładna ma na imię Wiktoria i ma gdzieś 23 lata.
-No co ty! To może mi Twoja mama też znajdzie nianię. To znaczy mojej córce- powiedział James
-A dlaczego się zgodziłeś na nianię? Wcześniej nie chciałeś.- powiedział Bale
-Bo wczoraj mama w sklepie zgubiła Crisa, a Wiktoria go znalazła.
-Czekaj jak to zgubiła? Przecież Irina miała być z Juniorem!- wtrącił się bramkarz
-Irina musiała pojechać na pokaz, ale będzie na meczu. Moja mam już nie ma siły za nim latać. Nie okłamujmy się on ma dużo energii.
-Po tatusiu- powiedział Pepe
***
Jak tylko zjedliśmy śniadanie zaczęliśmy układać klocki, a następnie poszliśmy do jego pokoju by poczytać bajki:
-Może zrobimy coś na obiad? Dla taty.
-Tak! Tylko co?
-Może pierogi?
-Co to takiego?
-A zobaczysz. Tylko będziesz musiał mi pomóc. Jesteś gotowy?
-Tak!- krzyknął zadowolony i poszliśmy do wielkiej kuchni.
Najpierw zrobiłam farsze, a następnie zagniotłam ciasto. Odłożyłam małą część dla Cristiano by ten mógł się pobawić oraz dałam mu zlepić 8 pierogów by mógł pochwalić się tacie.
-Wolisz z serem na słodko czy z mięsem?
-Oczywiście, że z serem!- podałam mu talerz z pierożkami i śmietaną- O Wiki mam dwa swoje. Sam je lepiłem!
-No widzisz jak dużo rzeczy potrafisz- uśmiechnęłam się- smakują Ci?
-Są pyszne. Lepiej gotujesz niż babcia.
-Tylko nie mów jej tego. Dobrze?
-Jasne- do kuchni wszedł Cris
-Zjesz obiad?- zapytałam
-Jadłem w klubie
-Tato to są pyroszki. Są pyszne!
-Nie pyroszki tylko pierogi- zaśmiałam się
-A co to jest?- zapytał zaciekawiony.
-To potrawa z Polski. Może jednak spróbujesz?
-Dobrze poproszę- usiadł obok swojego synka, a ja mu podałam dwa rodzaje pierogów- Ymm cudowne.
-Cieszę się.
-A skąd wiesz jak to się robi?- zapytał mnie
-Przez 25 lat mieszkałam w Polsce.
-Na prawdę?
-Tak. Moja mama jest Polką, a tata Hiszpanem. Mieszka w Madrycie.
-A dlaczego tu przyjechałaś?
-Chciałam spróbować czegoś innego. Uznałam, że Madryt to idealne miejsce. Znam je bardzo dobrze co wakacje tu przyjeżdżam.
-A szkoda myślałem, że kiedyś Cię oprowadzę- powiedział z uroczym uśmiechem.
-Nic nie szkodzi na przeszkodzie- pomyślałam, a raczej powiedziałam to na głos-Yyy to znaczy...
-Masz rację, że nic nie szkodzi na przeszkodzie. Możemy kiedyś wybrać się na spacer, Ty, ja- o boże on mówi poważnie?- Cristiano i Irina- aha mam już odpowiedź
-Oczywiście nie ma problemu. Będę już szła dobrze?
-Jasne. Możesz być jutro o 9?
-Tak.
Mam nadzieję, że choć troszkę Ronaldo mi ufa. Choć wiem, że przede mną jeszcze długa droga. O ile w ogóle mnie zatrudni na stałe.
---------------------------------------------------
Zachęcam Was do obserwowania :D
Życzę Wam cudownego weekendu oraz zapraszam na mojego drugiego bloga
lilikuba.blogspot.com
STRÓJ WIKTORII:

Super rozdział.
OdpowiedzUsuńFajnie, że Wiktoria została opiekunką Juniora.
Mam nadzieję, że Cris jej zaufa i dostanie tę pracę juz na stałe.
Co do Iriny, na razie nie będę się wypowiadał.
Czekam na kolejny.
Buziaki ;*
Zapraszam do mnie na kolejny rozdział ;)
Dziękuje za miłe słowa :D
Usuń