niedziela, 22 października 2017

Rozdział 16

Dziś wracałam z Crisem do Madrytu. Tak szczerze to byłam już stęskniona za tym miastem, ale nie tylko. O dziwo tęskniłam też za Melą, tatą, Cristiano, a nawet za Camillą. Mariusz zawiózł nas na lotnisko. Nie chciałam, żeby mama jechała z nami bo pewni obie byśmy płakały. Dlatego pożegnałam się z nią w domu. Na lotnisku miał na nas czekać CR7. Wraz z małym udałam się po nasze bagaże i zobaczyłam tego wysokiego jakże przystojnego piłkarza. Pomachał nam, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam na jego widok. Junior od razu wpadł w jego ramiona, a ja do nich dołączyłam ciągnąc za sobą dwie walizki:
-Cześć- powiedziałam na przywitanie
-Hej- powiedział całując mnie w policzek- Jak lot?
-Dobrze- uśmiechnęłam się
-To się cieszę. Daj te walizki- powiedział wyciągając ręce po przedmiot
- Poradzę sobie. 
-W to nie wątpię. Ze wszystkim sobie radzisz.- zabrał ode mnie walizki i ciągnął za sobą- Ślicznie wyglądasz- dodał po chwili
-Dziękuję. Ty też całkiem dobrze.- on natomiast odpowiedział tylko uśmiechem. 

Całą drogę do domu jechaliśmy w milczeniu. Nawet Junior nic nie mówił, chyba był zmęczony podróżą. Czułam, że Cris ma jakiś problem, bądź wcale się nie cieszy z naszego powrotu. Prosiłam go, żeby odwiózł mnie do domu jednak ten jak zaczarowany nawet mnie nie słuchał. 
W końcu podjechaliśmy pod dom piłkarza. Mały zasnął w samochodzie. Cristiano wyjął go z fotelika i zaniósł do pokoju. Ja natomiast udałam się do kuchni nalać sobie coś do picia. Na stole leżała gazeta. Na okładce było zdjęcie CR7 i Iriny za tytułowane: " CR7 złamał serce pięknej modelce" chcąc nie chcąc wzięłam pismo do ręki i otworzyłam na odpowiedniej stronie. Byłam to obszerny wywiad z Iriną jak to Cris ją zdradzał i, że to rzekomo miało wpływ na ich rozstanie. Jednym słowem Irina zrobiła z Cristiano wielkiego podrywacza, który nie potrafi być wierny kobiecie. Szczerze to zabolały mnie jej oszczerstwa, ale też nie mam pewności  czy to co powiedziała Irina nie jest prawdą. Jednak serce podpowiada mi, że to brednie wyssane z palca. 
-Przeczytałaś ?- zapytał Cris wyciągając mnie z rozmyśleń. 
-Przepraszam...
-Przestań- zaśmiał się - przecież każdy może to przeczytać. 
-Cris- złapałam go za ramię- Czy to dlatego byłeś dziś taki milczący?
-Byłem milczący?
-Tak. Znam Cię trochę to znaczy może nie tak dobrze, ale czułam, że jesteś jakiś inny. 
-Masz rację- powiedział zdejmując moją dłoń z jego ramienia i całując ją- Trochę mi przykro.
-Rozumiem. Też było by mi przykro. W końcu byłeś z nią tyle lat. 
-Właśnie, ale chodzi też o to, że myślałem, że ona nigdy nie pójdzie do jakiś szmatławców i nie będzie im się zwierzać z naszego życia. Nie znałem jej z tej strony. 
-Cris?
-Tak?
-Czy to co ona tam napisała to prawda?- zapytałam choć serce mówiło mi, że Cris nie mógł by jej zdradzać z każdą lepszą dziewczyną 
-Wiki nie oczywiście, że nie. 
-Przepraszam- opuściłam mój wzrok- Ja...ja sama nie wiem dlaczego spytałam- spojrzałam na niego-moje serce wiedziało, że nie był byś do tego zdolny.
-Wiki ja kiedyś filtrowałem z pewną dziewczyną na mundialu w Brazylii, ale nie dotknąłem jej. Pisaliśmy.- powiedział tym razem to on opuścił wzrok- nic więcej. 
-Ok. A gdybyś zakochał się tak naprawdę tak do szaleństwa to zaczął byś z tą dziewczyną pisać, filtrować ? 
-Nie.- wstał z krzesła i spojrzał mi w oczy- Nie potrafiłbym. - a ja dostałam gęsi skórki na całym ciele. W tej chwili chciałam go pocałować! Ale widziałam, że nie mogę, że ja i on to dwa odległe światy- Wiki, dziękuję, że jesteś. - powiedział, a ja tylko się uśmiechnęłam. Wzięłam głęboki oddech
-Cris musimy coś z tym zrobić!
-Co Ty chcesz z tym robić ?
-Może jakieś sprostowanie?
-Nie! Daj spokój. To nie ma sensu. I tak wszyscy uważają mnie za kobieciarza, albo geja to nie ma najmniejszego sensu. 
-Za geja?- parsknęłam śmiechem
-No tak!- też zaczął się śmiać- nie słyszałaś? Mówili, że Irina to tylko przykrywka. 
-Nie wiem kto mógłby tak pomyśleć. 
-Wikuś, są tacy. Niestety, ale ja nie będę się martwił. Niech Irina sobie mówi co chcę. Jest mi przykro, ale nie będę udzielać, żadnego wywiadu na ten temat i koniec. 
-Ok- uśmiechnęłam się- może masz rację. 
-Ale dziękuję Ci. Jesteś strasznie...- podszedł do mnie i złapał za biodra- kochana. Jesteś bardzo kochana- czułam jego oddech na swojej szyi i robiło mi się coraz bardziej duszno. Pocałował mnie w szyje, a ja mało nie upadłam z wrażenia.- Dziękuję- usiadł na fotel- wszystko ok?
-Tak - odpowiedziałam prędko- Będę się już zbierać. 
-Poczekaj odwiozę Cię!
-Jak? Cris śpi. 
-No tak. Zadzwonię po mamę zostanie z nim. 
-Chyba zwariowałeś. Do domu mam nie daleko. Przejdę się. 
-Nie pozwolę na to, żebyś szła z tą ciężką walizką przez miasto. 
-Poradzę sobie. 
-Czemu Ty jesteś taka uparta? 
-Nie jestem. 
-To pozwól, że chociaż zamówię Ci taksówkę ok? 
-Ok.

Wracając od Cristiano taksówka zadzwoniłam dwa razy do Iriny, ale modelka nie odbierała telefonu. Podjechałam pod dom. Taksówkarz wyjął mój bagaż i udałam się do domu:
-Hej! 
-Cześć - powiedział tata całując mnie w czoło- stęskniłem się- a ja się do niego przytuliłam
-Może nie uwierzysz, ale ja za wami też.  Gdzie Camilla?
-Poszła na zakupy z Melą. Nie długo powinny być. Jak było w domu? 
-Fajnie. Cieszę się, że spędziłam czas z mamą i Mariuszem. - uśmiechnęłam się - Cris też dobrze się bawił. Pokazałam mu parę fajnych miejsc. Łazienki, Zamek Królewski, Krakowskie Przedmieście, byliśmy nad Wisłą no i nawet na Stadionie. 
-Jak tak mówisz to sam chętnie wybrał bym się do Warszawy. Dawno tam nie byłem. 
-Może czas się wybrać i zabrać Camille - powiedziałam całując go w policzek - mogę być waszym przewodnikiem 
-Przemyśle to kochanie. - do domu weszła Camilla z Melanią- Wiki już jest!
-O Wiki!- Mela rzuciła mi się na szyję- fajnie, że jesteś jakoś nudno było bez Ciebie. 
-Cześć kochana - Camilla pocałowała mnie na przywitanie 
-Też się cieszę, że was widzę. 
-Jakaś taka rozpromieniona jesteś!- krzyknęła Mela - poznałaś kogoś?
-Nie! Cieszę się, że już wróciłam. 
Mela, tata i Camilla opowiedzieli mi co się działo jak mnie nie było z nimi, a ja powiedziałam jak było przez tydzień w Polsce. Następnie udałam się do swojego pokoju. Wzięłam ciepły prysznic i położyłam się do łóżka. Myśląc o tym jaki Cris dziś na mnie patrzył. Wciąż czułam jego ciepły oddech na mojej szyi. Zamknęłam powieki i udałam się do krainy snu. 


------------------------------------
STRÓJ WIKI:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz